24 maj

wtorek, 24 maja 2016 Małgorzata Bundyra Warańska, Aleksandra Panek kl. IIIE, Martyna Gwiazda kl. IE, Gabriela Anglart kl. ID Aktualności Rady Rodziców

Droga na szczyt z samym mistrzem Wielickim

We wtorek, dwudziestego czwartego maja, mieliśmy przyjemność gościć w naszym gimnazjum pana Krzysztofa Wielickiego. Jest to człowiek będący zdobywcą Korony Himalajów oraz Karakorum (jako piąty na świecie!). Na swoim koncie ma zdobycie niezliczonej ilości szczytów, zarówno tych w Polsce, jak i na świecie. Zdarzało mu się nawet osiągać nieosiągalne - wchodził na szczyt w gorsecie ortopedycznym z uszkodzonym kręgosłupem.
Spotkanie rozpoczął powitaniem pan dyrektor Krajewski, a w całości poprowadził przewodniczący Rady Rodziców – pan Mikołaj Illukowicz.
Kiedy uczniowie zadawali pytania, Pan Wielicki wyczerpująco odpowiadał na każde z nich. Dowiedzieliśmy się bardzo wielu ciekawych informacji na temat wspinaczki górskiej, przebywania na wysokości ośmiu tysięcy metrów, ciśnienia tam panującego i sposobu odżywiania, spania – wszystko to było i jest wręcz niewyobrażalne.
Wspinaczka dla pana Wielickiego – to wielka pasja, od której nie ma już odwrotu. Jest, jak droga na szczyt, z której się nie da zawrócić. Pan Krzysztof zaczynał swoją przygodę z górami jako bardzo młody człowiek – wspinając się początkowo na stosunkowo niewysokie góry. Z czasem, nabierając doświadczenia, zdobywał coraz wyższe i trudniejsze szczyty.
Pan Wielicki przekazał nam, że nie ma drogi na skróty – wspinaczka wymaga i czasu i przede wszystkim doświadczenia. Każda próba jej znalezienia może skończyć się bardzo tragicznie. Oczywiście nawet najbardziej doświadczeni wspinacze mogą zginąć. Góry mają potężną moc, potrafiącą uśmiercić w ciągu sekundy lub skazać na długie męczarnie w niewyobrażalnym zimnie.
Pan Wielicki wspominał wielokrotnie o swoich przyjaciołach – niestety już nieżyjących – wspaniałych alpinistach Wandzie Rutkowskiej czy Jerzym Kukuczce, z którymi zdobywał wiele szczytów.
Czy wspinaczka jest dla każdego? Nie jest to sport łatwy, ale jeśli ktoś naprawdę chce, to musi wierzyć we własne możliwości. Nie dotrzemy do gwiazd, siedząc przed ekranem komputera i grając w gry. Trzeba postawić pierwszy krok na drodze do nieosiągalnego, aby stało się to osiągalne. Nie dajcie się przydusić przez innych. Przed wami całe życie. Wystarczy tylko rozłożyć ręce i zacząć chwytać jecałymi garściami. Nie pozwólmy, aby przemknęło gdzieś pomiędzy naszymi palcami. Gotowi do dzieła?
Dziękujemy panie Krzysztofie za lekcję wiary we własne możliwości.